środa, 2 grudnia 2020

Znak na Słupskim krzyżu

Krzyż misyjny przy kościele parafialnym pod wezwaniem Matki Bożej Królowej Różańca Świętego w Słupsku,został postawiony na pamiątkę Misji Świętych,wygłoszonych w dniach 16 do 21 września 1951 roku.  

Został wykonany z drewna dębowego.

W dniu 12 marca 1982 roku, w drugi piątek Wielkiego Postu,o godz.11.00, ksiądz proboszcz idąc na dyżur spowiedzi do kościoła,który od plebanii oddalony jest o paręset metrów,spostrzegł zatroskanie i smutek na twarzach napotkanych przechodniów. Przed wejściem do świątyni – skierował się najpierw pod stojący przykościelny misyjny Krzyż .
Gdy uniósł wzrok,oczom jego ukazał się niespotykany widok,który spowodował mrowienie ciała…..Z wysokości ok. czterech metrów od fundamentu, na czołowej stronie Krzyża widniała wydobywająca się struga czerwono – brunatnej cieczy,która spływając krzepła w drodze,nie spływając na beton.
Tak to był – ZNAK Smak cieczy przypominał słodko-słony smak krwi!
Nikt z księży nie wątpił,że to jest coś nadzwyczajnego. 
Znak dany od Boga! 
Wiadomość o zaistniałym znaku na Krzyżu lotem błyskawicy przebiegła przez POLSKĘ ……. 
Szczególnie mieszkańcy Słupska i okolic,ale nie tylko przybywali pod Krzyż.
Zbliżali się do niego i jak umieli ze łzami w oczach adorowali….
Morze kwiatów wypełniło przestrzeń przy Krzyżu.
Zapłonęły świece i znicze….
Niektórzy kosztowali wypływającej cieczy. 
Większość adorujących wypatrywała w tym znaku nadziei na przetrwanie zagrożenia wojny – rygoru stanu wojennego.
Adoracja relikwii była możliwa jedynie do godz. milicyjnej ,która rozpoczynała się o godz.22.00. Rygor stanu wojennego.
W dniu zauważonego znaku temperatura w Słupsku wahała się od 1 do + 5 stopni C.
Dzień 12 marca,jak i poprzednie dni , był pogodny,bez opadów.
Znakiem tym zainteresowały się władze miejskie,dziennikarze,reporterzy radia i telewizji.
Pobrano próbki cieczy komisyjnie,jak również prywatnie.
Władze podały do publicznej wiadomości hipotezy wytłumaczenia zjawiska,które trudno przyjąć za naukowe: czerwony płacz dębu,rozrost grzybni i glonów.
Niedostateczne wyjaśnienie bez komentarza .
W dniu 28 marca 1982 r.ksiądz otrzymał dokument od laborantki z Laboratorium Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Słupku ,która prosiła,aby zachować ten dokument w tajemnicy ze względu na represje ówczesnych władz.
Pani ta była poruszona wynikami badań cieczy z Krzyża .
Dokument ten, napisany przez Wojewódzki Zespolony Szpital w Słupsku z dnia 16.03.1982 r. został skierowany do Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej w Gdańsku.Zwrócono się o powtórne przebadanie materiału pochodzącego z Krzyża Misyjnego.
W dokumencie tym było napisane; ”(…) w dniu 13.03.1982r do Zakładu Diagnostyki Laboratoryjnej w Słupsku dostarczono ciecz,zeskrobiny,z krzyża,w której stwierdzono obecność elementów przypominających wielkością, kształtem i sposobem barwienia erytrocyty potwierdzające obecność nielicznych krwinek.
Z polecenia Księdza Biskupa Ordynariusza przekazano wypływającą z Krzyża ciecz do innych laboratoriów: do Złotowa, Szczecina, Jeleniej Góry.
Wkrótce napłynęły wyniki analiz z poszczególnych laboratoriów.
Stwierdzono w nich krwinki białe tzw.leukocyty i krwinki czerwone tzw.erytrocyty oraz że ciecz ta przypomina krew ludzką. 
Nie stwierdzono w tych próbkach żadnych bakterii oraz zanieczyszczeń,o których sugerowano w oficjalnych mediach…
Można by zadać pytanie: dlaczego ta ciecz nie ukazała się na drzwiach kościoła lub na innych przedmiotach z drewna dębowego tylko właśnie na Krzyżu misyjnym?
Krwawiący Krzyż spowodował u wielu utwierdzenie w wierze,innym przyniósł łaskę nawrócenia i opamiętania. 
Ciecz z Krzyża spływała najobficiej w Wielki Piątek, w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego i inne uroczyste dni Kościoła.
1 lipca , w Uroczystość Najdroższej Krwi Chrystusa cały Krzyż z przodu był zakrwawiony .
Robiło to ogromne wrażenie i ks.bp Tadeusz Werno,który był pod tym Krzyżem oświadczył: ”Robi to wrażenie jakby ktoś na tym Krzyżu był ukrzyżowany i zdjęty z tego Krzyża”.
W czasie pielgrzymki do Rzymu podczas Audiencji u Ojca Świętego przedstawiono proboszcza z tegoż kościoła w Słupsku jako proboszcza parafii w Słupsku, gdzie Krzyż Misyjny krwawi, a Ojciec Święty Jan Paweł II oświadczył: ”To Pan Jezus krwawi”.
Krzyż Misyjny w Słupsku krwawił od dnia 12.03.1982 r. do dnia 30.03.1986 r. czyli do uroczystości Wielkanocy.
W ten dzień wypłynęły dwie smugi białej i nieco czerwonej cieczy w środku Krzyża.
W późniejszych latach,do 19.09.1992 r. ukazywały się,ale już mniejsze smugi i krople na Krzyżu. 
Po dzień dzisiejszy ludzie modlą się pod Krzyżem,który po renowacji umieszczono w przedsionku kościoła. 
Krzyż ten jest w wielkiej czci wiernych.
Pozostaje tez w wielkiej czci nowo namalowany obraz Matki Boskiej Nieustającej Pomocy – Słupskiej. 
Obraz ten został przemodlony w czasie malowania przez Siostry Klaryski w Słupsku.
Ówczesny Ordynariusz ks. biskup Ignacy Jeż, który odprawił Msze św. w kościele Mariackim w Słupsk,w uroczystość Świąt Wielkanocnych 12.04.1982 r.w wygłoszonym kazaniu do wiernych powiedział: ”Krzyż misyjny w Słupsku upomniał się o swoją cześć ,dając znak zastanawiający; obojętnie jaka to ciecz,ale dlaczego właśnie ta ciecz ukazała się w Wielkim Poście i to w piątek?
W każdy drugi piątek miesiąca przez cały rok odprawiana jest droga krzyżowa z ułożonym tekstem i tytułami tej drogi w intencji przebłagania za wszystkie nasze grzechy ,a zwłaszcza za grzechy nałogowego pijaństwa i zbrodnie na nienarodzonych dzieciach oraz o łaskę nawrócenia.
Przy parafii powstała liczna grupa modlitewna Najdroższej Krwi Chrystusa Pana,która w każdy piątek o godz.8.00 rano modli się podczas Mszy św. a po Mszy wychodzi pod Krzyż Misyjny i odmawia Litanię do Najdroższej Krwi Chrystusa Pana w intencji parafii,rodzin,ludzi chorych i cierpiących.
Krzyż Misyjny stał się nie tylko symbolem miasta Słupska,ale i znakiem wiary,nadziei i miłości,dodaje sił,odwagi i dla wielu był i jest źródłem łaski i miłosierdzia Bożego.
Znak na Krzyżu Misyjnym w Słupsku wywarł przeogromny wpływ na życie religijne i społeczne mieszkańców miasta,okolic i nie tylko…..
I chociaż niektórzy naoczni świadkowie wydarzenia zostali już odwołani do wieczności,a czas powoli zaciera ślady i pamięć,to jednak po dzień dzisiejszy wielu chętnych odwiedza słupską relikwię,dając świadectwo nieprzemijalności Bożych spraw. 
Gromadzą się i modlą, pomni na słowa Chrystusa: Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje,tam jestem pośród nich(Mt 18,20).
Wierzę,że znak na Krzyżu słupskim jest znakiem nadprzyrodzonym,dającym nam odczuć,że Pan Jezus cierpi ze względu na nasze postępowanie.
Może w ten sposób Zbawiciel daje nam znać,abyśmy uwierzyli i nawrócili się.

Niniejszy tekst napisano na podstawie książki Ks.Ryszarda Króla i Tadeusza Kunda pt. Znak na Słupskim Krzyżu

 

Modlitwa o zwycięstwo nad szatanem

  Odmawiajmy tę modlitwę codziennie przeciw złu ma ona wielką siłę. Boże Ojcze Wszechmogący, Wszechmądry i Wszechpotężny, Stwórco Nieba i ...