niedziela, 25 lutego 2018

Piękna legenda o różańcu św.

 Pewien święty mnich miał zwyczaj za każdym razem, kiedy nabierał tchu, mówić „Ave Maria”. Był bardzo oddany Najświętszej Pannie i polecał się Jej we wszystkich sprawach swego żywota.

    Pewnego razu ów braciszek musiał wyjść, by omówić z pewnym możnowładcą sprawy klasztoru, a śledzili go dwaj zbójcy. Brat miał zabrać ze sobą dużo pieniędzy i zbójcy, wiedząc o tym, postanowili zastawić na niego pułapkę, by zabić go i obrabować. Czuwali wiec przez całą noc w pobliżu klasztoru, a kiedy zaświtało, zobaczyli, jak nadjeżdża z daleka na koniu, lecz przyjrzawszy mu się lepiej osłupieli. Zobaczyli bowiem, że obok brata jest piękna niewiasta, która podsunęła mu pod brodę białą chustę, by pochwycić rzecz która wydobywała się z jego ust. Były to róże i szlachetna dama, która jechała z braciszkiem, zbierała je w płócienną chustę. Zdawało się, że braciszek nie widzi, co się z nim dzieje. Niewiastą, którą zbójcy widzieli, była Najświętsza Panna, a różami były Zdrowaśki, albowiem braciszek odmawiał je po drodze. Zbójcy, widząc cud, jakby wrośli w ziemię i pożałowali tego, co mieli zamiar uczynić.
    Kiedy braciszek znalazł się już przy nich, z jego skupionej twarzy pojęli, że nie widzi, co się z nim dzieje, a to przeraziło ich jeszcze bardziej, więc rzucili się mu do stóp i błagali, by wybaczył im zamiar zabójstwa. Zapytali go potem, co się stało z niewiastą, która z nim była, lecz on odpowiedział, że żadnej niewiasty nie widział. Zbójcy, z powodu wielkiego cudu, którego byli świadkami, nawrócili się i także zostali braciszkami.
                 Bonvesin da Riva

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Modlitwa o zwycięstwo nad szatanem

  Odmawiajmy tę modlitwę codziennie przeciw złu ma ona wielką siłę. Boże Ojcze Wszechmogący, Wszechmądry i Wszechpotężny, Stwórco Nieba i ...