MARTA: MATECZKA CZUWA I WSPIERA –
WYSŁUCHANA NOWENNA POMPEJAŃSKA
Kolejny raz moja modlitwa zanoszona przez serce Matki Królowej Różańca z Pompejów została wysłuchana.
Ostatnio trochę zaniemogłam na zdrowiu, 10 września pani doktor powiedziała, że podejrzewa guza nadnerczy, zaleciła zrobić liczne badania by potwierdzić lub wykluczyć guza, akurat kończyłam odmawiać Nowennę Pompejańską w pewnej intencji, więc jak tylko nowennę ukończyłam, 18 września rozpoczęłam kolejną nowennę właśnie prosząc o cud uzdrowienia, bym nie miała guz
Odmawiając nowennę, okazało się, że ostatniego dnia części błagalnej wypada akurat wizyta u Pani doktor, na którą miałam przynieść komplet wyników badań, które zleciła.
Rano odmówiłam nowennę pompejańską, ostatnią z części błagalnej prosząc, bym nie miała guza i o właściwą diagnozę i o godz 12 pojechałam do Pani doktor, ze spokojnym sercem, ufając, że to znak i wierząc, że dzięki wstawiennictwu Mateczki diagnoza będzie pomyślna i tak się stało.
Pani doktor powiedziała, że z wyników badań nie wygląda na guza nadnerczy, postawiła inną diagnozę i leczenie, ufam, że będzie dobrze, najważniejsze że to nie guz.
Dziękuję Ci Matko Kochana, że i tym razem wysłuchałaś!
Następnego dnia rozpoczęłam część dziękczynną.
Bardzo Cię kocham Królowo Różańca Świętego, dziękuję i proszę módl się za nami!
AGNIESZKA: MOJA MODLITWA ZOSTAŁA SZYBKO WYSŁUCHANA
Od czterech lat starałam się z mężem o potomstwo, niestety bez rezultatów.Zarówno mąż jak i ja poddani zostaliśmy wielu badaniom.
Co miesiąc odwiedzałam gabinet ginekologiczny, monitorując cykl.
W maju tego roku przeszłam zabieg laparoskopii, który był w moim przypadku badaniem diagnostycznym.
31 sierpnia zaczęłam modlitwę pompejańską z prośbą o potomstwo.
I co? Matka Boska nie kazała mi długo czekać.
Trzy tygodnie później dowiedziałam się, że jestem w ciąży.
W dalszym ciągu odmawiam nowennę, prosząc dodatkowo o zdrowie dla mnie i dla maleństwa. Dziękuję Ci, Mateczko!
JOANNA: WYZDROWIENIE Z CHOROBY
Pragnę podziękować Matce Bożej Królowej Różańca Świętego za wysłuchanie mojej modlitwy i uzdrowienie z choroby oraz pomyślnie zakończony zabieg zamknięcia przetoki tętniczo-żylnej. To był dla mnie trudny czas.
Od kilku miesięcy zmagałam się z choroba , lekarze nie wiedzieli co mi jest, miałam szmer maszynowy w okolicy serca. Byłam hospitalizowana w tym mnóstwo badań . W tym czasie odmówiłam dwie Nowenny Pompejskie prosząc Matkę Bożą o łaskę zdrowia .
Powierzyłam moje życie Maryi i Jezusowi.
Otrzymałam łaski których się nie spodziewałam, modlitwa została wysłuchana .
Obecnie kończę odmawiać trzecią Nowennę .
Ciesze się że mogłam złożyć swoje świadectwo, jestem bardzo szczęśliwa że jestem zdrowa. Kocham Cię moja Matko , Kocham Cię mój Jezu !!!
ANNA: ZA KAŻDYM RAZEM OTRZYMYWAŁAM TO, O CO PROSIŁAM
Chciałabym w tych kilku słowach wyrazić swoją ogromną wdzięczność Matce Bożej Pompejańskiej za wszystkie uproszone łaski dzięki Jej wstawiennictwu. Z nowenną pompejańską zetknęłam się już kilka lat temu.Modliłam się o łaskę zdrowia, znalezienia pracy i za każdym razem otrzymywałam to, o co prosiłam, choć czasem moje prośby były wysłuchiwane później, w czasie, który Bóg uznał za właściwy. Nowennę poleciłam również mojej siostrze, która od wielu lat szukała pracy.
Ona też została wysłuchana. Wielkie cuda dzieją się, jeśli wszystko oddamy w ręce Maryi!
MAGDALENA: ŁASKA ZDROWIA DLA NAJBLIŻSZYCH
Kochani, myślę, że czas podzielić się z Wami kolejnym świadectwem.Obecnie jestem w trakcie chyba 9. już Nowenny (przestałam już liczyć, różaniec od dłuższego czasu jest stałym elementem mojego dnia). Poprzednio modliłam się w intencji bliskich mi osób, o zdrowie. Nie zawiodłam się i tym razem – stan zdrowia tychże osób od niedawna zaczął ulegać poprawie, mimo iż wcześniej nic na to nie wskazywało.
Pojawiły się pozytywne zbiegi okoliczności, które wspomogły proces zdrowienia (odpowiedni lekarze, dobrze dobrane leki itd.).
Chwała za to Panu! Wierzę, że moja modlitwa i pomoc Maryi miały w tym znaczny udział. Część moich intencji (bardzo dla mnie osobistych i wyczekiwanych) ciągle jeszcze jest ‚w zawieszeniu’, ale wierzę, że i one zostaną w odpowiednim czasie rozwiązane. Wiem, że wiele osób (w tym ja sama) czerpie nadzieję z umieszczanych świadectw, dlatego piszę je, gdy tylko mam możliwość przekazania radosnej nowiny o otrzymanych łaskach.
Wiem też, że część z Was czytając je irytuje się, że inni raz po raz otrzymują proszone łaski, podczas gdy sami czekają i czekają.
Nie wiem dlaczego niektóre prośby wymagają dłuższego oczekiwania, ale wierzę, że każdy z Nas doczeka takich łask, jakie są mu potrzebne i w takim czasie, jaki będzie odpowiedni. Przecież nie jest tak, że ktoś z Nas jest kochany przez Boga bardziej niż ktoś inny.
Tego jestem pewna! Zaufajmy Maryjce i Panu Bogu. Skoro tu jesteśmy i czytamy te świadectwa, to znaczy, że pierwszy krok już poczyniliśmy.
Nie cofajmy się w pół kroku, zaufajmy do końca, a wtedy na pewno dostrzeżemy piękno w swoim życiu.
WOJTEK: MIAŁEM SPOKÓJ WEWNĘTRZNY
Chciałbym podzielić się z wami moim świadectwem nowenny, którą odmawiałem w intencji znalezienia satysfakcjonującej pracy. Dodam, że jestem tuż po studiach i o pracę w moim zawodzie jest naprawdę ciężko. Nowennę rozpocząłem 28 października i skończyłem 20 grudnia.W trakcie odmawiania nowenny wysłałem tylko jedno CV (2 grudnia).
Następnego dnia dostałem telefon z zaproszeniem na rozmowę kwalifikacyjną, a w 11 grudnia zdecydowano się mnie zatrudnić.
Pracę rozpocząłem od 2 stycznia. Można się zdziwić, że wysłałem tylko jedno CV, ale ja po prostu nie czułem potrzeby wysyłania większej ilości.
Miałem taki spokój wewnętrzny, że nie muszę się martwić o to, a poza tym przed rozpoczęciem nowenny też wysłałem jedno CV i myślałem, że może tam się uda.
Dziś wiem, że ta praca, którą dostałem, jest o niebo lepsza i zgodna z moimi zainteresowaniami. W trakcie odmawiania nowenny otrzymałem jeszcze inne łaski, takie jak: łaska czystości i codziennej Eucharystii.
Nowennę zaczęła odmawiać również moja dziewczyna, siostra i mama.
Gdy dokończę tę nowennę, to zaczynam następną, a potem kolejną i tak dalej, bo intencji jest dużo.
Powyższe świadectwo zostało opublikowane w wiosennym (9/2014) numerze Królowej Różańca Świętego.
CHWYCIŁAM ZA RÓŻANIEC
MARZENA: CHWYCIŁAM ZA RÓŻANIEC
Na Nowennę Pompejańską natrafiłam przypadkiem,przeszukując strony internetowe. Zaczęłam czytać świadectwa I bardzo zaciekawiła mnie ta modlitwa.Jak każdy potrzebuje wiele Łaski I Bożej pomocy w moim życiu w różnych sprawach,jak również moi bliscy,choć czasem nie zdają sobie z tego sprawy,bądź nie dostrzegają problem.
Jednak na tamten czas stwierdziłam,ze ta modlitwa raczej nie dla mnie,bo nie wiem jak zdołam zmówić 4 lub 3 części Różańca w ciągu dnia.
Choć modlitwa różańcowa nie była mi obca,gdyż modliłam się od jakiegoś czasu,zmawiając jedna część różańca dziennie za poczęte,nienarodzone dziecko,to jakoś nie mogłam się zdecydować na Nowennę Pompejańską.
Od czasu kiedy przeczytałam o Nowennie Pompejańskiej,myśl o niej cały czas kołatała mi w głównie,a zwłaszcza w trudnych chwilach,kiedy problemy przygniatały.
Mieszkam w USA już od 12 lat.
Od 9 przebywała tutaj również moja mama.
Przyleciała do Stanów,jak I ja ,aby poprawić sobie trochę byt,bo w kraju nigdy nam się nie przelewało I nasze życie nie było usłane różami. Mama ciężko tutaj pracowała,opiekując się starszymi ludźmi.
Przez te lata dane nam było być ze sobą blisko,spędzać razem czas kiedy było to możliwe.Pomagałam mamie w czym tylko mogłam i jak tylko mogłam.
Bardzo kocham moją mamę za wszystko co w życiu mi dala,choć było jej bardzo ciężko.
W lipcu tego roku mama musiała zapakować cały dobytek,który zgromadziła tutaj w ciągu 9 lat i wrócić do Polski.
Zdecydowała się na to gdy dotarła do nas wiadomość,że moja babcia podupadła na zdrowiu,miała wylew. Mamie bardzo ciężko było podjąć decyzję o powrocie na stale do Polski po 9 latach.Ja bardzo to przeżywałam.Pewnego wieczoru podczas modlitwy,a odmawiałam część Różańca, prosiłam Pana Jezusa o opiekę I błogosławieństwo dla mamy w jej decyzji,o siłę dla niej oraz o to by dal mi choć mały znak,ze wszystko się ułoży. Nie spodziewałam się tak szybkiej odpowiedzi.Tej samej nocy śniło mi się,ze idziemy z mama na spacer,gdzieś jakby polna droga,jesteśmy jakby w Polsce I nagle moja mama prosi mnie,żeby jej zrobić zdjęcie.Ja podnoszę wzrok I widzę mamę po pięknym drzewem.Ale tak pięknym,ze nigdy,nigdzie takiego nie widziałam i nie sposób jego piękna opisać słowami.Piękne rozłożyste drzewo,którego gałęzie były pokryte różami. Mama stała otoczona tymi gałęziami.Rano obudziłam się szczęśliwa I przepełniona radością. Z jednej strony myślałam,ze to przecież tylko sen,ale z drugiej wierzyłam,ze Jezus dal mi znak i wierze,ze tak właśnie było. Mama wyleciała do Polski 20 lipca. Po kilku dniach zaczęły się problemy.Okazało się,że dom jest strasznie zaniedbany,wszystko popadło w ruinę. Mama załamała się,gdyż nie mogła liczyć na pomoc od nikogo i ciężko jej było odnaleźć się w polskiej rzeczywistości po tylu latach. Mi było jeszcze ciężej, nie mogąc nic zrobić w żaden sposób jej pomoc z daleka. Wtedy ciągła myśl o Nowennie Pompejańskiej zaczęła się u mnie realizować. Chwyciłam za Różaniec,poprosiłam Mateńkę Niebiesko o wytrwałość i zaczęłam się modlić w intencji mojej mamy. Codziennie do mamy dzwoniłam,aby podnieść ja na duchu,doradzić,dodać otuchy. Nerwy targały mną strasznie,martwiłam się o mamę. Codziennie zanosiłam do Maryi moja modlitwę i prośbę o pomoc dla mamy. i nagle wszystko się jakoś odmieniło we mnie.Odzyskałam wewnętrzny spokój,stres jakoś ucichł. Przestałam się zamartwiać na zapas,tylko brałam każdy dzień taki jaki jest i to samo powtarzałam do mojej mamy. Wiedziałam,ze Maryja nam pomoże,a zwłaszcza mojej mamie,bo cale życie miała nas w opiece. Powoli mama znalazła ludzi do pomocy przy remoncie,coś tam pomaga również ojciec,na którego nigdy nie mogliśmy w życiu liczyć z powodu jego pijaństwa.Jakoś dzięki Bogu i Mateńce powoli choć nie bez problemów i nie łatwo wszystko posuwa się do przodu. Odmawiając codziennie cały Różaniec (na początek zdecydowałam się tylko na 3 części) czułam spokój.
Modliłam się z radością w sercu i z wielką chęcią.
Swoją pierwsza w życiu Nowennę Pompejańską ukończyłam 20 września.
I choć w Polsce wciąż jeszcze dużo pracy to wiem,ze Matka Boża nie opuści mojej mamy i obdarzy ja opieka i błogosławieństwem.
Odmawiając nowennę zauważyłam jak poszczególne tajemnice układają się w jedna ,piękna całość,w której zawarte jest życie Maryi i Jej Jedynego Syna,naszego Zbawcy.
Dostrzegłam jak wiele razy w moim życiu odeszłam od Boga poprzez grzech.
Zastanawiające jest to ,ze w czasie modlitwy przypominają się występki,nawet te z młodości lub z dzieciństwa.
Zrozumiałam jak wiele straciłam czasu nie umiejąc rozmawiać z Bogiem,choć często nachodzi mnie myśl czy On mnie w ogóle słyszy.
Mam większa ni dawniej chęć przystępowania do spowiedzi przynajmniej raz w miesiącu, a Komunia jest dla mnie czymś wspaniałym. Uczuciem nie do opisania.
Kiedy sumienie nie pozwala mi przyjąć Pana Jezusa do serca bardzo mi tego brakuje i tęsknię sercem i dusza do Niego.Jestem grzesznikiem i upadam wciąż,czasem mam myśli,ze jestem niegodna Bożej miłości,ale ufam w Miłosierdzie.
Proszę o pomoc i zawierzam swoje problemy Matce Bożej i naszemu Zbawcy.
Proszę o sile,bo czasem już mi jej brakuje.
Po skończeniu pierwszej nowenny miałam kilka dni „przerwy”.
Jednak te dnie były jakieś takie puste i brakowało mi tej modlitwy.
Naprawdę ona uzależnia. 1 października rozpoczęłam następna za mojego brata,a następna będzie za mojego męża.
Ostatnio jadąc z pracy i modląc się nowenna mój wzrok przyciągnął samochód jadący chyba sąsiednim pasem ,a później przede mną.
Modląc się wzrok skierowałam na tablice rejestracyjna.
A tam… QUN MRY. co w skrócie znaczy KRÓLOWA MARIA.
BEATA: NOWENNA POMPEJAŃSKA NAPRAWDĘ DZIAŁA
Z mężem tworzymy burzliwy związek.To pozostawiło ślad na naszych dzieciach.Jestem mamą 3 nastolatek. Najstarsza córka wpadła w anemię i depresję ,stany lękowe .Psycholog szkolny będący w stałym kontakcie z córką zlecił nam wizytę u psychiatry.
Z anemią poradziliśmy sobie w 2 miesiące preparatami z żelazem ,dietą.
Ogromny smutek przygnębienie ,depresja pozostawały .
Sama również zaczęłam popadać w depresję widząc moje dziecko w takim stanie. Miotając się po pokoju , nie wiedzą co ze sobą począć w rozpaczy ,chwyciłam za bardzo stary numer „Gościa Niedzielnego” z bardzo dla mnie nudnym(wcześniej) artykułem o Nowennie Pompejańskiej .
I od następnego dnia Ją zaczęłam. Nie pamiętałam jak odmawia się Różaniec -pomoc znalazłam na tej stronie internetowej.
Różnie było z Jej odmawianiem a mianowicie zdarzało się że zasypiałam Ją odmawiawszy i kończyłam w środku nocy .
Nie wyrabiałam się więc często odmawiałam jadąc samochodem. Nie przerywałam wierząc , że mój wysiłek mimo że taki pełen ludzkich słabości nie pójdzie i tak na marne.Wytrwałam- w sposób bardzo ułomny ale wytrwałam. Już w trakcie odmawiania Nowenny zauważyłam „pierwsze jaskółki”poprawy w zachowaniu mojej córki.
Po zakończeniu Nowenny, dnia następnego, córka mnie poprosiła abyśmy pojechały we dwie na spacer na starówkę miasta. Zaskoczona byłam jej prośbą. Jadąc milczałyśmy . Nagle ona zaczęła mówić: ” Wiesz mamo od jakiegoś czasu powróciła do mnie radość życia i to zauważyli moi rówieśnicy i zaczęli ze mną inaczej rozmawiać , zapraszać.” W duchu zawołałam DZIĘKI TOBIE KRÓLOWO RÓŻAŃCA ŚWIĘTEGO ! Na spacerze na chwilę córka odeszła ode mnie i wróciła z zakupioną od niepełnosprawnej kobiety różą dla mnie. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie zrobiła.Choć nic o odmawianiu Różańca córka nie wiedziała, to było dla mnie podziękowanie za trud Nowenny .
Od tamtego czasu minęło pół roku. Moje dziecko co prawda nie tryska radością(choć były i takie chwile) ale staje się coraz silniejsza.I jeszcze jedno: Do pracy do mnie przyszła jej była wychowawczyni sprzed 7 lat.Córki najbardziej ulubiona Pani nauczycielka. Powiedziała , że w wakacje była we Włoszech i odwiedziła Sanktuarium w Pompejach.Tam jej przyszła niespodziewana myśl aby mojej córce kupić drobiazg i właśnie przyszła do mnie abym to Oli przekazała. Czy często się zdarza aby nauczyciel staremu uczniowi kupił tak bez powodu prezent? Zgadnijcie co to było? Mały na drewienku obrazek do postawienia na półkę MATKI BOŻEJ POMPEJAŃSKIEJ Stoi i czuwa nad moim dzieckiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz